Malarz, ur. w 1968 w Żarkach k/Częstochowy. Studiował malarstwo w ASP w Krakowie, dyplom w pracowni prof. Z.Grzybowskiego w 1997. Zajmuje się malarstwem i rysunkiem. Od 1990 roku mieszka i pracuje w Krakowie.
„Posługuję się tradycyjnymi środkami malarskimi z wyboru. Myślę, że dla każdego malarza odniesieniem jest cała tradycja malarstwa, ale są też odniesienia najbliższe. Takim jest dla mnie spuścizna 2 połowy XXw. Ciągle ważne jest dla mnie stwierdzenie, że obraz, to płaszczyzna pokryta plamami barw w określonym porządku. W tym sensie każdy obraz jest dla mnie obrazem abstrakcyjnym. I środkami malarskimi, które w istocie są abstrakcyjne, buduję własną wypowiedź, czy może narrację. A chcę mówić o zwyczajnych ludzkich sprawach: miłości, samotności, rozstaniach i przemijaniu. A że jest w tym także refleksja metamalarska, to oczywiste, – trudno uznać w XXI wieku, że obraz przenosi nas w odległe przestrzenie przez okno iluzji, lub że namalowana postać jest naprawdę tą postacią. Ważniejszy jest jednak dla mnie emocjonalny stosunek do tematu i wypowiedzi; i ta relacja jest dla mnie warunkiem sine qua non każdego obrazu. Obiektywność w sztuce nie istnieje, nasze artystyczne wypowiedzi są zawsze skrajnie subiektywne. I takie być powinny, – na tym zasadza się ich wartość. Dlatego często używam ekspresyjnego gestu, kadruję, używam skosów i przesuwam węzły kompozycji tak, by obraz przekazywał emocjonalne napięcie. Subiektywność i ekspresja gestu nie oznaczają jednak, ze pozwalam się obrazowi ‘prowadzić’. Zaczynając pracę nad obrazem wiem, co chcę powiedzieć i to mówię. A to, co w trakcie pracy zaskakuje i zmusza do rozwiązywania problemu na płótnie, jest częścią wypowiedzi. Obraz jest dla mnie tworem rozpiętym między intelektualnym konceptem a fizyczną realizacją. I znaczenia przekazywane w ten sposób, są przynależne tylko wypowiedziom artystycznym.”
„Podkreślam znaczenie doświadczenia w narracji malarskiej. Rozumiem je dość szeroko, to zarówno przeżycie, wspomnienie, jak i obserwacja. Wierzę, że oparcie na tej wartości buduje płaszczyznę porozumienia między artystą i odbiorcą. Bo nie sądzę, że sztuka powinna być rozumiana, powinna być raczej przeżywana. Na tej płaszczyźnie, to, co jednostkowo doświadczane i przekazywane przez twórcę, staje się doświadczeniem wspólnym.”